niedziela, 21 grudnia 2014

I że Cię nie opuszczę...

           Wierzycie w miłość? Taką wielką, szczerą, prawdziwą, dozgonną? Ja wierzę. Myślę, że w dzisiejszym świecie miłość to towar. Wszędzie jej pełno, jest kolorowa, przyciąga wzrok i każdy jej pożąda. Ale to podróbka. Jak sie uszkodzi to sie wymienia na nową, większą, okazalszą i bardziej kolorową. Można ją wymieniać tyle razy ile się chce. Ten towar jest ogólnodostępny i jest na niego ogromny popyt, mimo że to bubel. Czemu bubel? A no, właśnie dlatego, że miłość spowszedniała. Już nie jest wyjątkowa i nie czeka się na nią, aż przyjdzie. Przywołuje się ją szybko, bez pewności. Rzuca się "kocham Cię" komukolwiek, bez uczucia, bo tak. Mam wrażenie, że słowo "kocham" jest używane głównie przez nastolatków tak często jak na przykład "zrób mi herbatę". Nic nie znaczące 'zrób mi herbatę'... Nikt już nie rozumie powagi i znaczenia tego uczucia. Swego czasu miałam kolegę, który 2 razy w roku wyjeżdżał do Luksemburga na jakiś czas i poznawał tam sporo ludzi, głównie luksemburczyków właśnie. W ich kulturze niemalże dziwactwem jest życie w stałym związku z jedną osobą całe życie. Ślub owszem, taaaak, ale naturalną rzeczą jest rozwód za kilka lat. Nikt wychodząc za mąż nie zakłada, że to jest jeden jedyny taki dzien w życiu.
Przeraża mnie to, ale mimo wszystko wierze, że prawdziwa miłość istnieje. Jest cicha, skromna, przychodzi powoli i mieszka w naszych sercach. Trzeba ją pielęgnować i dbać o nią.
A Wy? Wierzycie w miłość? Taką wielką, szczerą, prawdziwą, dozgonną? Ja wierzę. :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest dla mnie dodatkową motywacją, żeby dalej dzielić się z Wami częścią mojego życia. DZIĘKUJĘ :*