Witam Was w poniedziałkowe popołudnie :) Jak już kiedyś wspominałam, od kiedy wraz z początkiem tygodnia zaczynam treningi polubiłam poniedziałki:)
Dziś katowałam brzuszek z P4P, Natalią G i Mel B oraz wypróbowałam trening na nogi i pośladki z GB (rozpiska na ten tydzien w poście niżej). Jako, że pierwszy raz wykonywałam ten trening starałam się skupiać na odpowiedniej technice bardziej niż na ilości powtórzeń. Być może to spowodowało, że ćwiczenia wydawały mi się lekkie i łatwiejsze niż te od Mel B. Dodatkowo ciężko mi było ćwiczyć z obciążnikami na kostkach :/ . Dni Rest minęły szybko i jak zwykle nie mogłam doczekać się treningu. Myślę, że system treningów jaki wybieram od 4 tygodni jest dużo efektowniejszy niż dotychczasowe. Po 4 miesiącach wreszcie czuje zakwasy podczas odpoczynku. Cudowne uczucie <3
Do lata zostały 3 miesiące - w sam raz by wziąc się za siebie i być zadowoloną z siebie na plazy! Więc ciśniemy z treningami kochane, nie poddajemy się tylko jedziemy dalej! :)
Połowa sukcesu to odpowiednia dieta, więc pilnujemy naszych talerzy. Dieta wcale nie musi być nudna i jałowa czy monotonna. Wybierajmy kolory, czyli dużo warzyw i owoców:) Moja dzisiejsza propozycja na śniadanie to ugotowana owsianka (Wam też smakuje bardziej ta gotowana niż błyskawiczna?:) z dodatkiem startego jabłka, plasterkami banana i wiśniowym dżemem domowej roboty. Niestety rano nie zawsze mam czas na 'wymyślanie' czegoś innego i równie pożywnego i bogatego w węgle i witaminy jak stara dobra owsianka :)
Wczoraj moja mama upiekła chleb, więc II śniadanie, które zabrałam ze sobą na uczelnie to kanapka z pełnoziarnistego chleba z serem żółtym i sałatą plus pół jabłka. Potreningowy obiad? Ryż z leczo w wersji fit! :) na podwieczorek zaserwuję sobie kanapkę z dżemem, a ostatni posiłek dnia zastąpi mi miseczka zimnego mleka z błonnikiem z truskawkami. Na prawdę pycha :) Już niedługo 5 miesięcy i pierwszy miesiąc większego przykładania uwagi do jedzenia za mną! O grzeszkach i grzechach miesiąca napiszę w podsumowaniu.
A jak u Was wygląda poniedziałek? Równie aktywnie? :)
Poniedziałek również zaczynam od treningu, na który lecę za godzinę :) Taki poniedziałkowy trening rzeczywiście daje kopa na cały tydzień! Jedynie nad dietą musiałabym popracować, żeby efekty do lata były faktycznie widoczne :) Czas wyciągnąć zeszyt i skrupulatnie notować wszystko to, co trafia na mój talerz, a na pewno uda mi się wyeliminować niektóre błędy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
takie zapisywanie posiłków to fajna opcja :) pozwala zweryfikowac błędy jakie popełniamy i nad czym powinnismy popracować. Pozdrawiam :*
UsuńNieźle brzuch pocisnęłaś :P Ja zaraz zmykam poczwiczyć, bo dopiero w uczelni wróciłam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie niedługo lato a u mnie za oknem taki śnieg że głowa boli :( a co do treningów - walczymy, walczymy :D już niedługo pokażemy mega ciałka w bikini :D
OdpowiedzUsuńJa także w tym miesiącu bardziej patrzyłam na to co jem, i plusy to nie tylko spadek tkanki tłuszczowej, ale też samopoczucie i większa ilość energii :) zbilansowane i pyszne śniadanko made my day :D
OdpowiedzUsuńfajny post, fajny blog. obserwuje.:) zapraszam do mnie. http://byclepszawersjasiebie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNie musicie się reklamowac, zawsze zaglądam na blogi osób, które komentują moje wpisy :)
UsuńJa też pilnuje tego co jem i cm poleciały
OdpowiedzUsuńAktywniedzialek chyba zagosci w moim slowniku, w zyciu juz jest na dobre zadomowiony:-)
OdpowiedzUsuńOdnośnie bajek nt wody, o których pisałaś u mnie, ja kiedyś słyszałam na siłowni jak jakaś dziewczyna opowiadała koleżance, że jest na takiej super diecie - w jeden dzień je tylko białko, w drugi dzień tylko tłuszcze, a w trzeci tylko... cukry... i tak na zmianę:O także ten :P
OdpowiedzUsuńPomyliłam komentarze, ktoś inny pisał o tych wodach :P haha ale historia warta do opowiedzenia, żeby nie popełniać tych samych błędów ;)
UsuńŚwietny post, też uważam, że dieta nie musi być nudna, i nie ma nic lepszego niż stara dobra owsianka. Często stosuję metodę "wszystko co mam pod ręką", czyli otręby, pestki słonecznika, żurawina, płatki owsiane i wszystko po garstce :)
OdpowiedzUsuńDLa mnie owsianka to posiłek i deser w jednym :)) I dobrze, że wolisz gotowaną niż błyskawiczną, bo jest dużo zdrowsza i bardziej wartościowa :)
OdpowiedzUsuń